„Inwestycje legislacyjne” w prawie podatkowym były jedną z głównych przyczyn powstania luki podatkowej

Większość zidentyfikowanych przepisów materialnego prawa podatkowego, które w ciągu ostatnich dziesięciu lat trwale obniżyły efektywność fiskalną podatków, zostało uchwalone z inicjatywy rządowej. Ich projekty formalnie powstały na urzędniczych biurkach, uzgodniono je „międzyresortowo”, zatwierdziła Rada Ministrów i nikt nie zauważył wad tych przepisów, które to wady często były czytelne już po opublikowaniu ich projektów. W większości przypadków uzasadnienia projektów ustaw wprowadzały w błąd co do intencji a nawet treści tych przepisów, gdyż ich autorzy twierdzili, że mają one na celu:

  • „uproszczenie podatków”: jak wiemy obowiązująca poprawność nakazuje wszystkim orientacjom politycznym ciągłe upraszczanie podatków. Dlaczego? Nie wiadomo.
  • „uszczelnienie podatków”: wprowadzenie istotnej części wadliwych rozwiązań prawnych uzasadniano… ich „uszczelnieniem”, czyli potrzebą przeciwdziałania ucieczce od podatków,
  • „wyjście naprzeciw oczekiwaniom podatników”: nigdy jednak nie wskazano, o których podatników idzie (co stanowiło pośrednie przyznanie się do ulegania lobbingowi) lub była to pusta fraza, za którą kryły się inne, wstydliwe cele będące intencją projektodawców,
  • „doprecyzowaniem” treści przepisów: słowo to jest bardzo często używane w uzasadnieniach projektów zmian w przepisach podatkowych i zastępuje merytoryczne wyjaśnienie przyczyn tych zmian.

Niektóre uzasadnienia ustaw faktycznie pomijają milczeniem powody wprowadzenia wadliwych przepisów, ograniczając się do stwierdzenia ich „uzasadnienia” lub „celowości”. Zresztą w naszej praktyce legislacyjnej uzasadnienia do projektowanych ustaw są redagowane w sposób niechlujny i nie mają istotnego znaczenia: nie przywiązują do nich istotnej wagi.

Kierując się jednak deklarowanymi celami wprowadzenia przepisów faktycznie obniżających efektywność fiskalną podatków można wyciągnąć wniosek, że ich autorzy  nie rozumieli tego co robią, byli niekompetentni lub naiwni. Odwołując się do znanego przykładu przepisów, które spowodowały historyczną destrukcję efektywności fiskalnej podatków dochodowych poprzez likwidację obowiązków składania przez podatników i płatników tych podatków miesięcznych deklaracji (oczywiście w celu „uproszczenia”), można postawić tezę, że cały proces tworzenia przepisów podatkowych jest niesprawny, a uczestniczący w nim urzędnicy i eksperci nie znają się na podatkach.

Jest to jednak optymistyczne wyjaśnienie tego fenomenu. Jest również inne, bardziej ponure. Tworzenie przepisów podatkowych nie jest podporządkowane interesowi publicznemu, lecz służy interesom tych, którzy korzystają z obniżenia efektywności fiskalnej podatków. Kim oni są? Ogólna odpowiedź nie jest zbyt odkrywcza: adresaci przepisów podatkowych są z istoty zainteresowani likwidacją lub obniżeniem obowiązków wynikających z przepisów podatkowych. Jedynym deponentem interesu publicznego, czyli obrońcą efektywności fiskalnej podatków jest (lub powinna być) administracja rządowa, a zwłaszcza resort finansów. Gdy nie wykonuje on swoich obowiązków lub robi to tak nieudolnie, rodzi się pytanie, czy było to wyłącznie wynikiem niekompetencji, czy też działaniem w złej wierze.

Zjawisko tworzenia przepisów prawa publicznego w sposób sprzeczny z interesem publicznym nie jest zjawiskiem  nowym. Proces destrukcji prawa podatkowego, a przede wszystkim obniżenia efektywności fiskalnej ma już swoją nazwę: ”inwestycji legislacyjnych”, czyli lobbingu mającego na celu uzyskanie korzyści w wyniku legalizacji ucieczki od podatków. Należy więc zbadać, czy tworzenie wadliwych przepisów prawa podatkowego nie było wynikiem skutecznego lobbingu ze strony interesariuszy. Aby to sprawdzić w pierwszej kolejności należy zbadać kontakty między resortem finansów a biznesem podatkowym, który obsługuje tego rodzaju „inwestycje”.