Z sympatią, wręcz podziwem obserwujemy wielotysięczne i w pełni pokojowe demonstracje w białoruskich miastach: chcą zmian i wierzą, że uzyskają je dzięki powściągliwości i ustnej perswazji. Jednocześnie możemy być świadkami drugiej odsłony tego samego scenariusza polityczno-medialnego („liberalny” sojusz dwóch ośrodków władzy), który wcześniej zastosowano wobec Ukrainy: u władzy jest przecież represyjny reżim”, który „katuje swoich…