Należy radykalnie obniżyć VAT i akcyzę na nośniki energii jako sposób na walkę z drożyzną

            Drożyzna nośników energii, a zwłaszcza prądu, gazu ziemnego i węgla zubaża w zawrotnym tempie Polaków oraz niszczy naszą gospodarkę. Pamiętamy, że te wyroby są opodatkowane extra podatkiem akcyzowym oraz podstawową stawką podatku od towarów i usług. Dla konsumentów oraz  firm, które nie odliczają VAT-u, jest to zabójczy cios: na takie ceny nas po prostu nie stać. Należy się cieszyć, że mamy ciepłą zimę, bo gdyby przyszły długotrwałe mrozy większość z nas (a w większości jesteśmy biedni) przestałaby płacić te faktury. W ten sposób przerzucilibyśmy ciężar naszej biedy na dostawców gazu i prądu, którym groziłoby bankructwo ze względu na brak płynności: oczywiście ich reakcją byłoby zamykanie lub odcinanie nam dostaw, czyli przysłowiowe zakręcanie kurka; ale w wyniku tych działań dostawcy mieliby mniej pieniędzy.

Nie idźmy tą drogą, bo drożyzna nośników energii zniszczy nasz kraj: ostrzegałem o tym jeszcze na jesieni 2023 r. – przerzucanie na nas kosztów amoku klasy politycznej w postaci Zielonego Ładu (z którego nikt się wciąż nie wycofał) oraz finansowania „walczącej Ukrainy” (podtrzymywanie przegranej wojny, którą teraz chce zakończyć „światowe przywództwo”), jest działaniem wrogim wobec nas, obywateli. Jeśli więc waszym zdaniem droga klaso polityczna musimy ponosić koszty waszej absurdalnej polityki finansując np. zagranicznych dostawców pomp ciepła oraz ukraińskich oligarchów? Powinno to być na wasz rachunek: dostawy wyjątkowo drogich nośników energii powinny zostać natychmiast zwolnione zarówno z VAT-u jak i akcyzy lub stawki tych podatków powinny być radykalnie obniżone. To leży w kompetencji władz krajowych, a nawet jest zgodne z prawem UE, które zezwala państwom członkowskim na trwałe obniżenie stawki tych podatków, a czasowo może to być nawet stawka 0%.

            Swoją drogą – mając w perspektywie klęskę wyborczą w wyniku szybko spadającej wiarygodności kandydata partii rządzącej, dlaczego nie zaproponować takiego ruchu? Trzymając w rękach wszystkie karty atutowe w postaci resortu finansów i większości (?) parlamentarnej można by to zrobić w ciągu dwóch dni: np. do połowy roku można przecież wprowadzić radykalną obniżkę stawek akcyzy oraz VAT-u na wszystkie istotne nośniki energii, w tym również dostawę energii cieplnej i oleju opałowego. Skoro szef rządu, który – jak wiemy „triumfalnie wrócił na europejskie salony”, ma tak świetne relacje w Brukseli, to zapewne może załatwić tam gdzie trzeba polityczny parasol dla tych działań.

Powie ktoś, że wynikiem tych działań spadną i tak już niskie dochody budżetowe a deficyt będzie jeszcze większy. Straty te można szybko zrekompensować usunięciem nie tylko luk w tych podatkach (akcyzie, VAT) ale przede wszystkim wyrzuceniem lobbystów, którzy tradycyjnie zagnieździli się w procesie stanowienia przepisów podatkowych, co budzi sprzeciw nawet twardego elektoratu obecnej większości parlamentarnej. Aby zrównoważyć ubytek dochodów budżetowych powstały w wyniku obniżki opodatkowania nośników energii wystarczy zlikwidować preferencje podatkowe dla niektórych używek (np. wyrobów nowatorskich) oraz zablokować wielomiliardowe wypłaty nienależnych zwrotów podatku od towarów i usług (w 2023 r. zwroty te wyniosły aż 219 mld zł). Przecież każdy, w tym zwłaszcza wyborcy, zgodzą się na to, aby fiskalny koszt obniżenia opodatkowania nośników energii ponieśli konsumenci szkodliwych używek oraz oszuści podatkowi.