Od prawie pół wieku zajmując się zawodowo prawem podatkowym przeżyłem tylko raz coś co nazywa się „głębokim dysonansem poznawczym”. Było to przed dwudziestu laty gdy z własnej nieprzymuszonej woli zaczęliśmy w Polsce harmonizować prawo podatkowe, co wymagało przyśpieszonych studiów nad treścią przepisów tego prawa, judykaturą unijną oraz ichnią doktryną urzędową oraz piśmiennictwem. Cóż tam znaleźliśmy:…