Dlaczego tylko sejmowa komisja śledcza może dać szansę naprawy podatku od towarów i usług?

Wbrew buńczucznym zapowiedziom sprzed roku resort finansów nie jest w stanie lub nie chce naprawić podatku od towarów i usług: dochody w 2016 r., w którym ponoć był on uszczelniany w 2016 roku według resortowych pomysłów, były na tym samym poziomie co w katastrofalnym 2015 roku, gdy formalnie rządzili jeszcze liberałowie – różnica 2 mld zł: 124 mld zł w 2015 i 126 mld zł w 2016 nie ma żadnego znaczenia. Resort chwalił się, powtarzali to niekompetentni lub naiwni dziennikarze, że w 2016 r. dochody miały wzrosnąć nawet o 10 mld zł. Bzdury. Wiadomo również, że planowane uzyskanie przyrostu tych dochodów o 17 mld zł w 2017 r. można włożyć miedzy bajki, zwłaszcza w świetle nowelizacji, którą wysmażył resort w zeszłym roku, a Sejm posłusznie uchwalił na ten rok. Jedno jest pewne: liberalne pomysły uszczelnienia tego podatku, które realizuje resort finansów, nie mogły przynieść pozytywnych skutków fiskalnych, podobnie jak w latach 2009-2015. Wręcz odwrotnie – zmniejszają one dochody budżetowe: rosną przecież wpływy lecz szybciej zwiększają się kwoty dokonywanych zwrotów. Może wreszcie politycy rządzącej większości uświadomią sobie, że w rzeczywistości nie mają tu nic do gadania. W 2016 r. rządził ten sam układ interesów oraz ci sami ludzie co w poprzednich latach.

Aby można było poznać rzeczywiste mechanizmy rządzenia tym podatkiem, a opinia publiczna poznała z bliska jak funkcjonuje tworzenie prawa i jego stanowienie w „liberalnej demokracji”, musi wreszcie powstać komisja śledcza na temat przyczyn destrukcji tego podatku i utraty przez nasze państwo co rok kwoty przekraczającej 30 mld zł (a może więcej).

Znamy główne problemy, które wymagają wyjaśnienia przez tę komisję. Oto najważniejsze z nich:

1)   kto wprowadził w 2008 r. w błąd rząd i sejm przekonując skutecznie, że sankcje podatkowe za wyłudzenia tego podatku są (jakoby) sprzeczne z prawem UE, bo przecież nie były (wyrok TSUE z 15 stycznia 2009 r.): kto wydał tu opinię i kto za nią zapłacił?

2)   dlaczego urzędnicy, liberalni politycy (i media) zachwalają publicznie stawkę 0% pod nazwą „odwróconego VAT-u” jako „uszczelnienie” podatku (bzdura), a lobbing mający na celu załatwienie tych przepisów kosztuje zainteresowanych co najmniej kilka milionów złotych: trzeba ustalić, jak załatwia uchwalanie tych przepisów, kto świadczy te „usługi” i jakie były relacje lobbystów, polityków i urzędników?

3)   dlaczego potencjalnie bardzo kosztowna wpadka zagranicznej firmy doradczej, która doradzała jednemu z dużych miast, została załatwiona rękami resortu finansów i ustawodawcy, który wbrew dotychczasowej praktyce i zdrowemu rozsądkowi zmienił po 20 latach zdanie i uznał, że gminne jednostki budżetowe nie są podatnikiem VAT? Państwo Polskie straciło już na tym co najmniej kilka miliardów złotych a w tym roku nawet 30 mld zł, o czym od miesięcy sygnalizują niezależni eksperci. Jakie są związki tej firmy, która zaliczyła wpadkę,  z politykami i urzędnikami?

4)   ile zapłacono z publicznej kasy za „doradztwo” czy „opinie” dla zagranicznych firm zajmujących się unikaniem opodatkowania, którego efektem jest nałożenie na wszystkich podatników kosztownego i niepotrzebnego obowiązku przekazywania do resortu finansów swoich ewidencji podatkowych? Ponoć było to między 19 a 33 mln zł. Ile zarobiły firmy informatyczne za sprzedaż oprogramowania owego JPK z budżetu i z kieszeni podatników?

5)   kto storpedował w 2016 r. przyjęcie przez resort finansów zmian uszczelniających ten podatek i przyjętych przez Prawo i Sprawiedliwość w czasie kampanii wyborczej w 2015 r.?

6)   kto będąc jednocześnie powiązanych z biznesem zajmującym się unikaniem opodatkowania pisał ekspertyzy dla resortu finansów i ile wydano na to publicznych pieniędzy?

7)   dlaczego nie wprowadzono w 2016 r.:

–     granicznej płatności VAT-u z tytułu przywozu z innych państw UE wszystkich towarów wrażliwych,

–     „podzielonej płatności” chroniącej nie tylko budżet albo i uczciwych podatników,

–     nie uchylono załącznika nr 11 do ustawy, który powoduje, że całe branże (np. stalowa, metali kolorowych, elektroniki) korzystają z przywileju nieopodatkowania tych towarów i otrzymują gigantyczne sięgające rocznie kilku miliardów złotych zwroty.

8)             jaką rolę faktycznie odgrywały osoby będące „społecznymi doradcami” ministra finansów, które były (są?) powiązana z biznesem zajmującym się unikaniem opodatkowania?

To tylko najważniejsze, powszechnie powtarzane pytania, na których odpowiedź da szansę na uzyskanie w 2017 r. dodatkowych 17 mld zł i naprawę tego podatku. Trzeba się tylko spieszyć, brak tych pieniędzy będzie klęską PiS-u i utoruje drogę do powrotu władzy liberałów (strzeż się Boże).