Projekt zmuszenia podatników do wystawiania faktur ustrukturyzowanych

Opublikowano projekt nowelizacji ustawy o VAT, który ma od początku 2024 roku nakazać wielu podatnikom wystawianie i przymusowe przyjmowanie tzw. faktur ustrukturyzowanych.

Jest to rodzaj faktury elektronicznej, której nie wysyła się do kontrahenta, lecz władzy wykonawczej (KAS) działającej za parawanem tzw. Krajowego Systemu Faktur; gdy ów system nie odrzuci tej faktury, z mocy prawa kontrahent już ją „otrzymał”, mimo że może o niej nie wiedzieć (skąd ma wiedzieć, że np. pięć dni temu mój dostawca wystawił fakturę?). Nie wiadomo czy owo „prawne otrzymanie” tej faktury jest również uznaniem długu, bo przecież ktoś może chcieć ode mnie wyłudzić zapłatę za coś, czego nie zrobił. Pytań jest tak dużo a na niektóre wciąż nie ma odpowiedzi. Nie dziwmy się więc, że dobrowolny model wystawiania tych faktur nawet bez zgody nabywcy (usługobiorcy) obowiązujący od początku tego roku nie wzbudził z zasadzie jakiegokolwiek zainteresowania podatników. Większość przedsiębiorstw nawet nic nie wie na ten temat (potwierdzają to badania), a ci, którzy się tym zainteresowali, stracili wszelki entuzjazm do tej „nowoczesności”. Ma on tyle wad, że nie nadaje się do praktycznego zastosowania i zmuszanie kogokolwiek do wystawiania faktur ustrukturyzowanych skończyć się może kompletnym blamażem prawodawcy. Do najważniejszych wad tego systemu należy zaliczyć:

  • niemożność anulowania faktury ustrukturyzowanej wystawionej pod wpływem błędu: każdemu może się zdarzyć, że wystawiając ten dokument pomyli np. nazwę kontrahenta i wyśle błędne faktury do kogoś, kto niczego od nas nie kupił. Nie da jej się usunąć z KSeF, czyli staje się fakturą w rozumieniu art. 108 ust. 1 ustawy o VAT – trzeba więc extra zapłacić kwotę wynikającą z tego dokumentu oraz wystawione faktury na prawdziwego kontrahenta,
  • nie można wystawić „ustrukturyzowanej” noty korygującej, które na co dzień służą do poprawiania milionów „małych błędów” w fakturach, trzeba będzie wystawić dodatkowe miliony ustrukturyzowanych faktur korygujących,
  • wzór tej faktury jest obciążony tak wieloma zbędnymi informacjami, których nikt nie gromadzi, że koszt obsługi ich wystawiania jest dużo wyższy niż zwykłych faktur; trzeba kupić oprogramowanie do ich wystawiania i wyszkolić pracowników do tych nowych funkcji,
  • wystawianie tych faktur również na rzecz nie podatników, co jest powszechną praktyką w gospodarce komunalnej i masowych dostawach gazu co prawda jest bez sensu, bo większość konsumentów nie ma i nie będzie miała dostępu do KSeF,
  • w przypadku awarii KSeF oraz braku dostaw energii elektrycznej (zapowiedziano już taką możliwość) trzeba będzie wdrożyć awaryjne fakturowanie papierowe, które trzeba będzie jeszcze raz wystawić w formie ustrukturyzowanej,
  • przytłaczająca większość małych podatników jako nabywcy towarów i usług będzie mieć pretekst aby nie płacić faktur, bo zasłaniać się będą brakiem informacji o tym, że już wystawiono fakturę: proponowane rozwiązania stanowią wręcz zaproszenie do tego rodzaju praktyk, a kryzys będzie sprzyjać tym postawom,
  • podatnicy będą masowo uchylać się od wystawiania tych faktur: na co dzień będziemy stosować faktury handlowe lub nastąpi generalny renesans not i rachunków: obowiązek wystawiania faktury podatkowej nie wyklucza możliwości wystawiania innych dokumentów potwierdzających wykonanie czynności stanowiących wezwanie do zapłaty,
  • nałożenie obowiązku wystawiania w formie ustrukturyzowanej na podstawie wykonanych czynności zwolniono, w tym zwolnionych podmiotów na podstawie art. 113 ustawy o VAT jest jeszcze kompletnym „odlotem”. Tam królować będą szara strefa lub rachunki.

Lista wad tego pomysłu jest dużo dłuższa, ale nie będę dalej męczyć czytelników. Tak jak nie ruszył dobrowolny wariant tych faktur, tak nie ruszy on w wersji obowiązkowej. Jak ktoś jednako głupi ustawodawcę i podłoży mu ten projekt, to w drugiej połowie roku będzie on w ogniu krytyki podatników i konsumentów, a atmosfera przedwyborcza będzie jeszcze bardziej wroga rządzącej większości. Powtórzy się więc katastrofa wizerunkowa Polskiego Ładu z początku 2022 r. Może lepiej być mądrym przed szkodą i wyrzucić już dziś do kosza ten nonsens?