Lobbyści od lat rządzą przepisami podatkowymi

 

Nowa większość rozpoczęła swoje rządy parlamentarne od blamażu związanego ze zmianą tzw. ustawy wiatrakowej, którą ponoć napisali niezbyt mądrzy lobbyści a firmowali posłowie, m.in. będący kandydatami na ministrów w nowym rządzie. Dla wielu (większości?) obywateli było to najwyższej próby kompromitacją: bo w oficjalnej narracji cały AntyPiS kieruje się tylko wzniosłymi ideałami praworządności i uczciwości i chce skończyć z „pisowskim bezprawiem”. A tu taka wpadka? Sądzę jednak, że żyjemy w świecie zbiorowych urojeń. Od kilkunastu lat lobbyści rządzą naszym ustawodawstwem podatkowym i to wiem aż nadto dobrze. Jak jest w innych działach prawa? Nie wiem, ale nie sądzę, żeby było inaczej. Aby potwierdzić prawdziwość tezy o decydującym wpływie lobbystów na kształt przepisów podatkowych, nie trzeba powoływać komisji śledczych: wystarczy zwykły wywiad prasowy. Dam tu kilka najbardziej medialnych przykładów. Pierwszy dotyczy tzw. podgrzewaczy, czyli wyrobów nowatorskich, które są najważniejszym substytutem papierosów i tytoniu do palenia. Ich sprzedaż dynamicznie rośnie, wartość rynkowa paczki tych wyrobów jest na poziomie paczki papierosów, lecz jeszcze niedawno owe podgrzewacze nie były opodatkowane akcyzą, a gdy ją wprowadzono, to jej wysokość była aż pięciokrotnie niższa niż w przypadku papierosów. Wyrób ten ma głównego dostawcę, w dodatku o kapitale jak najbardziej „zachodnim”. Lobbing tej firmy obnażył w sejmowym przemówieniu poseł Maciej Konieczny, który porównał jej wyczyny w Polsce do „bananowej republiki”. Jeszcze wcześniej załatwiono sobie brak opodatkowania VAT-em pod nazwą „odwrotnego obciążenia”, który to przywilej rozszerzał się w latach 2011-2019 na kolejne wyroby: zaczynając od złomu, surowców wtórnych i odpadów, poprzez stal i metale kolorowe, po wyroby elektroniczne a nawet usługi budowlane. Wielokrotnie proponowano mi (nie za darmo) wsparcie tych zmian, które bezczelnie nazwano „uszczelnianiem podatku od towarów i usług”, bo publicznie piętnowałem patologie tych rozwiązań. Ostatecznie ów instrument uszczelniający został przez resort finansów oficjalnie uznany za … „schemat podatkowy”, czyli metodę ucieczki od opodatkowania. Innym przykładem jest preferencyjne, dużo niższe, opodatkowanie etanolu zawartego w piwie (wielokrotnie niższe niż w np. wódce), które spowodowało, że napój ten jest dziś dominującym źródłem spożycia alkoholu. Najbardziej spektakularnym przykładem lobbingu legislacyjnego był tzw. Polski Ład. Tu nawet ówczesny minister finansów nawet nie ukrywał, że te przepisy zostały napisane poza resortem finansów. A kto je pisał? Ponoć na co dzień odbywają się spotkania wszystkich urzędników z „ekspertami” z tzw. międzynarodowego biznesu podatkowego, którzy ponoć przywożą w teczkach napisane już przepisy podatkowe. Ostatnim akordem tzw. pisowskich rządów było uchwalenie przepisów o tzw. fakturach ustrukturyzowanych, które pośrednio nakładają na wszystkich podatników VAT obowiązek zakupu nowego oprogramowania bez którego nie da się wystawić tych faktur, co jest gigantycznym prezentem dla biznesu informatycznego.

To tylko najbardziej znane i opisane w mediach przykłady. Od lat staram się ze zmiennym szczęściem ograniczyć destrukcyjny wpływ lobbingu na polskie przepisy podatkowe. Nawet udało się zlikwidować owo „odwrotne obciążenie” w listopadzie 2019 roku i objęte tym przywilejem branże zaczęły wreszcie po latach płacić VAT. Ile straciliśmy przez te 8 lat? Może 70 mld zł, a może więcej. Przed wprowadzeniem odwrotnego obciążenia na miedź jej główny dostawca był drugim podatnikiem VAT-u w Polsce. Po drodze podejmowano wieloletnie próby najpierw przekupienia mnie a później zastraszenia, bo ponoć mam „nieopłacalne poglądy” i „nie wiadomo o co chodzi”, gdyż klasa polityczna, w tym media, stają po stronie lobbystów na szkodę naszego kraju.

W najbardziej brutalny sposób atakowano mnie za pomysł zlikwidowania niskiego opodatkowania wspomnianych już podgrzewaczy: ich lobbyści poprzebierani za członków jakiejś „izby gospodarczej” a także za „dziennikarzy” wypisywali na mnie paszkwile, również w tzw. mediach reżimowych i powiedzieli mi wprost, że dopóki ”nie odpuszczę”, to zamkną mi drzwi do mediów publicznych. I zamknęli, bo postawa całego POPiSu w stosunku do lobbingu w podatkach jest w istocie tożsama.

Czy coś zmieni się pod rządami nowej większości? Zobaczymy. Najlepszym probierzem braku uległości będzie wyrzucenie do kosza powszechnego obowiązku wystawiania i przyjmowania faktur ustrukturyzowanych.