Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie zburzy również nasz dość wyidealizowany i raczej naiwny sposób postrzegania współczesności. Nie muszę go przypominać, ale – nie bez pewnej złośliwości – opowiem tę legendę (bajeczkę?): my oczywiście reprezentujemy bezwzględne DOBRO, którego deponentem jest ZACHÓD,  bezinteresownie rozprzestrzeniający WOLNOŚĆ, DEMOKRACJE I DOBROBYT. On nigdy nie cofnie się z raz WYZWOLONYCH…